Kaftaniki dla niemowląt powodem refleksji na temat mody

Wzruszenie mnie dopadło, gdy robiłam porządki na strychu. Oprócz starych książek, zeszytów zapisanych notatkami z lekcji, zauważyłam coś wspaniałego, coś co wzruszyło mnie do łez. Zrobiłam zdjęcie i wstawiłam od razu na bloga.

Kaftaniki dla niemowląt po moim synu znalezione po latach

kaftaniki dla niemowlątMój syn już od wielu lat z nami nie mieszka, ma własną rodzinę, nawet sam ostatnio oferował spódniczki dziecięce po swojej córce na portalu aukcyjnym. Wnuczęta rosną, a co tu mówić o dzieciach. No z mężem, to mieliśmy tylko Adasia, teraz Adama mojego syna. Prowadzi dużą fabrykę tekstylną, a jego żona Małgosia projektuje ubranka dla dzieci. Ostatnio pokazywała mi jakie fajne bluzki chłopięce będą produkowane u nich w firmie. Takie modne chyba, bo udało im się podpisać kontrakt z firmą, która robi bajki animowane dla dzieci. Takie bluzki chłopięce będą z robotami, robakami jakimiś mechanicznymi, no sama nie wiem, ale podobno będą się pięknie sprzedawać. Kiedyś to te kaftaniki dla niemowląt były klasyczne z misiem, jakąś pszczółką, czy wielkookim bobasem słodko patrzącym. Dzisiaj to jednak idzie się w taki dynamizm przedstawianych postaci. To ma być kolorowe, pełne wielowymiarowych znaczeń, jakieś kulturowe odniesienia, moda, albo właśnie anty moda. Półśpiochy bez stópek, które kupiłam mojej koleżance, były właśnie takie urocze, słodkie i bezpieczne w formie wyrazu. Tak samo jak te kaftaniki dla niemowląt po moim synku jakie znalazłam dzisiaj na strychu.

To takie słodkie, aż czuje zapach jego młodego ciałka, takiego bezbronnego, pachnącego oliwką dla dzieci i te ciuszki świeżo wyjęte z szafy pachnące bezpiecznym dla dziecka płynem do płukania. A moja synowa, twierdzi, że zmiękcza się takimi ubraniami charakter dziecka. Wciąż mówimy o dzieciach?